Dzisiaj najprostsza zupa świata – zupa cebulowa. Muszę przyznać, że własnoręcznie robiłam ją z innymi warzywami.
Dlatego zdziwiłam się, że jest tylko z cebuli pokrojonej przez TM, uduszonej na maśle przez TM i ugotowanej przez TM. Do mnie należała funkcja „zjedz”.
No przyznaję, że dodałam do zupy bulion – zrobiony oczywiście przez TM.
Zjadłam z zadowoleniem. Znów nieco zmieniłam przepis – uprościłam go. Haha – dało się!
Nie zapiekałam mojej zupy w piekarniku z grzankami i serem. Po prostu dodałam ser.
Tu przychodzi mi też pomysł doskonałego dodatku zamiast bułki paryskiej.
Jeśli zostanie Wam nieco chleba ziołowego – ugotujcie zupę cebulową i podajcie ją z serem i grzankami zrobionymi z chleba ziołowego, lub zapieczcie jego kromkę z serem w piekarniku w zupie. To będzie wspaniałe połączenie – ja osobiście stawiałabym jednak na małe kwadratowe, chrupiące i nasiąknięte masłem grzaneczki.
Mmmmmm
Dodaj komentarz